Od pewnego czasu coraz częściej słyszymy w mediach o drugim filarze ubezpieczenia turystycznego tzn „Turystyczny Fundusz Gwarancyjny”.
W dniu 22 lipca 2016 została uchwalona ustawa o TFG, który ma dodatkowo chronić klientów upadłych biur podróży.
Co to takiego?
TFG ma zostać wprowadzony jeszcze w tym roku, tj w listopadzie 2016. Oznacza to, że wycieczki, które zakupimy na przykład w promocji First Minute po 26 listopada 2016, będą już objęte tym ubezpieczeniem.
Do tej pory legalnie działające biuro podróży (organizator) musiał posiadać gwarancję ubezpieczeniową. Każdy organizator, aby mógł nadal działać, co roku ma obowiązek zakupienia gwarancji i przedłożenia jej w Urzędzie Marszałkowskim w wyznaczonym terminie. Kwota gwarancji ubezpieczeniowej zależy od wielu czynników, między innymi od ilości wysłanych w ubiegłym roku turystów.
Gwarancja Ubezpieczeniowa to za mało!
Jednak wiele przypadków upadłości biur podróży pokazało, że polisa ta nie chroni w pełni turystów.
Sytuacja ta dotyczyła zarówno małych organizatorów jak również tych największych. Wielu poszkodowanych turystów upadłych biur podróży otrzymało zwrot tylko po 10% wpłaconej kwoty za wycieczkę, ponieważ na więcej środków nie starczyło z Gwarancji Ubezpieczeniowej.
Kiedy biuro X upadało, pojawiała się decyzja (osób w Urzędach, które na co dzień niewiele miały do czynienia z turystyką) o natychmiastowym sprowadzeniu wszystkich turystów do Polski. Dotyczyła ona również tych Turystów upadłego biura, którzy mieli opłacone hotele na miejscu do końca pobytu oraz miejsce w samolocie powrotnym. Najczęściej odbywało się to samolotem Rządowym, którego wynajem kosztuje kilkakrotnie więcej niż „zwykłego” samolotu czarterowego. Oczywiście, z punktu widzenia Urzędu było to najwłaściwsze rozwiązanie, natomiast z punktu widzenia branży turystycznej już nie do końca …
Opłacone hotele i powroty
Większość środków z danej gwarancji ubezpieczeniowej starczała jedynie na pokrycie kosztów sprowadzenia polskich turystów do kraju Rządowym Tupolewem, a na wypłaty wpłaconych pieniędzy za niezrealizowane wyjazdu, pozostały „grosze”.
Klienci upadłego biura, którzy wypoczywali na różnych destynacjach pytali dlaczego mają wracać do Polski, skoro mieli zapewniony i opłacony pobyt do końca turnusu jak i miejsce w samolocie na powrót? Pozostawali oni jedynie bez opieki rezydenta na miejscu.
Nowe rozwiązania
Znaleziono nowe rozwiązania, że np na miejscu może „przejąć pod opiekę” rezydent innego polskiego biura (oczywiście za dodatkowym wynagrodzeniem), tak, aby w spokoju mogli dokończyć swoje wakacje turyści upadłego biura. Pozwoliłoby to zaoszczędzić bardzo duże kwoty na zwroty dla osób, które jeszcze nie wyjechały na wakacje.
Dokładnie tak stało się w roku 2015, kiedy upadło jedno z większych polskich biur podróży. W tym czasie inni Organizatorzy zgłosili się do opieki nad Klientami tego biura, pozwoliło to na zaoszczędzenie sporej sumy z Gwarancji upadłego biura.
Spokojnie z biurem podróży
Teraz, wyruszając na zorganizowane wakacje z biurem podróży jesteśmy chronieni podwójnie. W przypadku niewystarczającej ilości wypłat z gwarancji ubezpieczeniowej organizatora, będą uruchamiane środki z Turystycznego Funduszu Gwarancyjnego do kwoty jaka pokryje roszczenia klientów upadłego biura. Ale miejmy nadzieję, że jednak w najbliższych latach (a najlepiej w ogóle!) nie będzie konieczności uruchamiania środków z Gwarancji Ubezpieczeniowej ani Turystycznego Funduszu Gwarancyjnego.
Życzę Wam spokojnych i bardzo udanych wakacji a sobie spokojnego sezonu 🙂
Ciekawy temat!!! Ja niestety bylam ofiara upadlego biura I dokladnie tak jak piszesz doatalam zwrot 10 procent. Dobrze, ze ten fundusz zostal wprowadzony, szczerze mowiac dopiero z Twojego wpisu dowiedzialam sie co to jest i o co w nim chodzi 🙂 czekam na kolejne wpisy:-)
Gosiu, cieszę się, że mój wpis pomógł zrozumieć sens wprowadzenia TFG:-) A zarazem przykro mi, że Ty byłaś w gronie poszkodowaych z 10-procentowym zwrotem. Życzę w przyszłości tylko zrealizowanych, w pełni udanych wyjazdów wakacyjnych i zapraszam do zaglądnia na mojego bloga 🙂 Pozdrawiam, Karina
kij ma jak zwykle dwa końce, teraz wycieczki zapewne będą znacznie droższe, to trochę tak jak z podatkiem handlowym i bankowym ;-).
Mi do tej pory udawało się uniknąć takich sytuacji jaką miała koleżanka powyżej. Zawsze wybierałem oferty polecanych przez Panią w Agencji organizatorów, mimo że czasami były tańsze oferty w innych biurach. Teraz będą już tylko te droższe oferty, a i o dobrego lasta będzie zapewne bardzo ciężko. A wszystko to przez tych którzy łakomili się na podejrzanie tanie oferty od niesprawdzonych(choćby wysokości ubezpieczenia) i organizatorów.