Pozdrowienia z egipskiego Marsa Alam :-)

Tak, właśnie.  Jestem na „wakacjach” w Marsa Alam z moim Zbyszkiem 🙂

Tak, w Egipcie.
Nie, nie bałam się.
Nie, według mnie – nie jest tu niebezpiecznie.
Wylądowaliśmy w Egipcie w sobotę po południu. Miałam wrażenie, że nie do końca jesteśmy w Egipcie… Dlaczego?
Większość obsługi lotniskowej (głównie kontrole bagażowe, osobiste, celnicy, chyba jakiś specjalny oddział policji) to obywatele … Anglii. Znani z dokładności i dociekliwości 😉 I bardzo dobrze! Na lotnisku widać Panów Anglików wszędzie.
Po zakupieniu wizy, odebraniu bagażu wszyscy wychodzą z lotniska i czekają przed wejściem do autokarów, które rozwożą do hoteli.
Autokary są sprawdzane przez policyjne psiaki z zewnątrz i wewnątrz. I super! Wszystko trwa może troszkę dłużej niż dotychczas, ale według mnie to bardzo dobrze. Niech sprawdzają, niech kontrolują, ważne żeby było bezpiecznie.
Po dwóch dniach bycia tutaj mam wrażenie, że Turysta jest najważniejszy.Jestem w hotelu Hilton Nubian Resort.Pracownicy hotelu nie chcą brać napiwków. Poważnie 🙂 To takie nieegipskie 😉
Gości jest tu niewiele, mam wrażenie, prawie połowa hotelu jest pusta. Być może jest to kwestia wymiany turnusów, to się okaże w najbliższych dniach.
W restauracji – jedzenie super! Kelnerzy i manager restauracji za każdym razem pyta czy nam jedzenie smakowało, czy coś specjalnego chcielibyśmy zjeść.
Zdecydowanie dziś jest dzień bycia „zwykłym” gościem hotelowym, chociaż nie byłabym sobą gdybym „przy okazji” nie poobserwowała pracy obsługi hotelowej albo zaglądnęła w najmniejszy kąt 😉
Pozdrawiam gorąąąco z leżaczka nad basenem 🙂
CDN…

 

Website | + posts

1 thought on “Pozdrowienia z egipskiego Marsa Alam :-)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *