Katowice Pyrzowice – lotnisko z ochroną Poczty Polskiej ?

Zawsze lubiłam wylatywać z lotniska Katowice Pyrzowice.
Bardzo odpowiadało mi to lotnisko. Może też dlatego, że samoloty z Katowic miały często korzystniejsze godziny niż Kraków czy Warszawa. Np wylot wcześnie rano, a powrót późno wieczorem.

Jednak w ostatnim czasie miałam wrażenie, że na tym lotnisku Katowice Pyrzowice panował chaos. Być może ze względu na trwające tam remonty i utrudnienia.
W połowie marca pojawiła się informacja o firmie ochroniarskiej, która wygrała przetarg na ochronę lotniska w Katowicach – Pyrzowicach.

Tą firmą okazała się być…Poczta Polska 🙂

Wiele osób zareagowało na tą informację ze śmiechem. Klienci w naszym biurze żartowali: 

„Pani Karino, czy podczas kontroli będzie można wysłać list? „
„Czy listonosze teraz mają dodatkową fuchę” ? 

 

Nie, nie są to listonosze ani „panie z okienka” tylko profesjonalna firma ochroniarska działająca pod szyldem Poczty Polskiej.
Poważnie.

Ja również do tej informacji podchodziłam z dystansem, ale sprawdziłam na własnej skórze 🙂
(tak tak, o tym już niebawem ;-))

 

Pomimo wcześniejszych informacji o rzekomo bardzo dokładnych i wnikliwych kontrolach miałam obawy że cały proces odprawy na lotnisku Katowice Pyrzowice do momentu wejścia na pokład zostanie znacznie wydłużony. I co najgorsze – nie będzie czasu na zakupy w strefie wolnocłowej! O nie! 😉

 

Wysoka kultura, ład i porządek.

Tymi słowami mogę określić to, co dzieje się teraz na lotnisku Katowice Pyrzowice.
Po nadaniu bagażu głównego i udaniu się do kontroli bezpieczeństwa, bardzo uprzejma Pani po zeskanowaniu karty pokładowej kieruje nas do odpowiednich bramek.
Tam przywitał mnie bardzo miły Pan – pierwszy mówiąc z uśmiechem na twarzy: „dzień dobry”. W grzeczny i kulturalny sposób poprosił mnie o zdjęcie butów (miałam zwykłe tenisówki), bluzy (tak, aby zostać w samym podkoszulku), zegarka i tradycyjnie do specjalnego „korytka” miałam je wsadzić wraz z plecakiem, który podróżował ze mną jako bagaż podręczny.
Przeszłam przez bramki nie „piszcząc” – osoby które piszczały są poddawane dokładniejszej kontroli osobistej, łącznie z przykładaniem specjalnych testerów do dłoni.

W plecaku okazało się, że mam błyszczyk (a co? w  końcu jestem w pracy!;-) ) więc kolejny miły pan siedzący za monitorem poprosił mnie o wyjęcie go. Następnie dał mi specjalny woreczek do którego musiałam schować swój błyszczyk. Z tego co zauważyłam panie, które miały przy sobie również zwykłe bezbarwne szminki, musiały schować je do tych woreczków.
Dawniej na szminki czy błyszczyki przymykane było oko i nawet nie była zwracana na nie szczególnie uwaga.
Ale to dobrze, niech kontrole będą dokładniejsze.

Po zakończonej kontroli Panowie grzecznie dziękowali i życzyli przyjemnego lotu.
Na prawdę jestem pod dużym wrażeniem i mam nadzieję, że Wasze będą podobne (nie tylko na lotnisku Katowice Pyrzowice), szczególnie, że sezon wakacyjny zbliża się wielkimi krokami 🙂

Website | + posts

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *