Hotel Caves Beach Resort w Hurghadzie, zwany hotelem „Jaskiniowców”, wybudowany na wzór filmu o Flintstone’ach. Mogą go odwiedzać goście powyżej 16. roku życia. Miejsce dla osób, które pragną wypoczynku w ciszy i spokoju, w otoczeniu zupełnie innym niż pozostałe hotele. Coraz więcej touroperatorów wprowadza ten hotel do swojej oferty.
Na zdjęciach katalogowych Caves Beach nie wygląda zachęcająco. Architektura hotelu może sprawiać wrażenie ponurego i mało przytulnego miejsca. Już na początku muszę to podkreślić – to wrażenie jest bardzo mylne 🙂
W hotelu Flintstone’ów spędziłam tydzień, w kwietniu.
Już podczas transferu z lotniska, kiedy autokar podjechał pod hotel, zrobił on wrażenie na pozostałych turystach jadących do innych obiektów. Niektórzy reagowali śmiechem i pytali „gdzie Pani przyjechała? ” „Co to jest?”, itp. Fakt, hotel wygląda zupełnie inaczej niż pozostałe egipskie resorty.
Już po samym wjeździe do hotelu można się zorientować, że nie jest to „zwykły” egipski hotel. Przekraczając bramę wyrzeźbioną w skałach u góry z nazwą hotelu wykutym z kamienia rozpoczynamy pobyt w świecie Jaskiniowców 🙂
Piękna egzotyczna roślinność i niesamowita zabudowa, dodatkowe ozdobniki tj. figury dinozaurów pozwalają poczuć się, że jesteśmy w innym świecie.
Hol hotelowy wita nas niesamowitym klimatem. Wchodzimy do dużej jaskini, w której znajduje się niewielka recepcja.
Dookoła w wyrzeźbionych skałach pięknie wkomponowane akwaria z kolorowymi rybkami (wieczorem podświetlane na różne kolory).
W recepcji miła obsługa sprawnie i szybko kwateruje. Obowiązkowo każdy otrzymuje „welcome drink”,
Spotkania z rezydentami odbywają się zazwyczaj w którymś z przytulnych zakamarków jaskini recepcyjnej. Z boku na ścianie znajdują się tablice informacyjne dla gości z biur podróży.
Zamieszkałam w jaskini
Po załatwieniu formalności udałam się do pokoju, rzecz jasna z panem bagażowym, który wiózł moją walizkę 🙂
Przechodziłam przez teren hotelu, patrząc z podziwem na każdy detal, szczegół idealnie dograny do stylu całego hotelu. Stoliki i fotele wykute z kamienia, na nich materace i poduchy, żeby wygodniej się siedziało, duże popielniczki wystrugane z palmy.
Hotel posiada w sumie trzy budynki, w których kwaterowani są goście. Dwa widoczne są na zdjęciu, a trzeci ciągnie się od budynku recepcji aż do ścieżki prowadzącej na plażę. Na zdjęciu powyżej widoczny jest basen główny z łagodnym zejściem do wody – jest to ważna uwaga dla osób niepływających.
Pomiędzy dwoma budynkami znajduje się drugi basen. Na nim wysepki, które połączone są mostkami. Tą drogą dojdziemy na plażę.
W ofercie polskich biur podróży do wyboru mamy pokoje standard/deluxe z widokiem na basen, pokoje standard/deluxe z widokiem na morze oraz pokoje Royal Dwim Up. W tym ostatnim zostałam zakwaterowana. Pokoje te znajdują się na parterze i mają bezpośredni dostęp do basenu.
Duże i przestronne jaskinie mogą zakwaterować do czterech osób. Bardzo klimatyczne, z dwoma wielkimi wygodnymi łóżkami, moskitierami. Każdy szczegół również w pokoju idealnie dopasowany do stylu. Krzesła i stoliki wyglądające jak te, wystrugane z drzewa, lustro obłożone drewnianymi nieregularnymi dechami, lampki to świecące kule na kawałku wyrzeźbionej skały. W pokoju znajduje się plazmowy telewizor (takiego u Flintstone’ów chyba nie było 😉 ), czajnik, szklanki, kubki, kawa i herbata. Pokój jest ciemny i klimatyczny, jak to jaskinia 🙂
W każdym pokoju znajduje się łazienka, oczywiście w stylu Jaskiniowców 🙂
W łazience na wyposażeniu prysznic ze szklaną kabiną, WC, suszarka do włosów i co istotne dla Pań – lusterko do makijażu 😉
Rano po przylocie przywitał mnie piękny poranek:
Na tarasie każdego pokoju Royal Swim Up znajduje się kanapa z materacami, duże łóżko z materacem i parasolem do opalania oraz zejściem do basenu. Dla tych co wolą wypoczynek na basenie – idealne miejsce. Przy opcji all inclusive pan barman przynosi nam drinki, których wcześniej nie musimy zamawiać 🙂
Plaża i relaks
Jednak dla tych, którzy wolą plażę, dojście jest palmową alejką między dwiema posiadłościami Szejków Arabskich. Kilka kroków i jesteśmy na plaży.
Po lewej stronie przy ogrodzeniu znajdują się toalety, dalej w prawo – prysznice i bar w opcji all inclusive. Na plaży leżaki i wielkie super parasole pokryte liśćmi palmy, które przy wietrze przyjemnie szeleszczą.
Z plaży do morza polecam wchodzić tylko w butach, ponieważ miejscami przy brzegu są resztki martwych raf, które niestety lubią wbijać się w bose stopy. Woda przy brzegu jest bardzo płytka i trzeba iść dosyć daleko, żeby popływać, dlatego lepiej dojść do głębszej wody pomostem. Jest on wspólny dla dwóch hoteli – Caves Beach i sąsiedniego Three Corners Sunny Beach.
Dla osób aktywnych w hotelu dostępna jest bezpłatnie siłownia. Trzeba przyznać, że jej wielkość, ilość i jakoś sprzętu jest naprawdę imponująca. Z taką siłownią w Egipcie jeszcze się nie spotkałam.
Zaraz przy siłowni znajduje się hotelowe SPA. Polecam masaże kręgosłupa wykonywane przez jedną z masażystek hotelowych – Fatimę 🙂
Nie często piszę o wyżywieniu w hotelach. Każdy ma swój gust i smak, ale tutaj na prawdę jedzenie jest pyszne! 😉 Każda potrawa ma swój smak, jest idealnie przyprawiona. A wino czerwone z wysokiej egipskiej półki!
A wieczorem…
Dla osób bardziej rozrywkowych polecam klimatyczny bar Fred’s Lobby Bar, gdzie można wypić dobrego drinka i zagrać w bilarda.
lub hotelową dyskotekę LAVA DISCO – oczywiście również w klimacie Jaskiniowców!
Polecam hotel każdemu, kto chciałby spędzić wakacje w zupełnie innym, specyficznym hotelu.
Jedyne czego mi tu brakowało to obsługi hotelu ubranej w strój Freda Flintstone’a i drewnianych pojazdów z kamiennymi kołami, napędzanymi siłą własnych mięśni 😉
Udanych wakacji w Caves Beach Resort 🙂
Yabba Dabba Doo !!! 🙂
Świetna relacja i hotel ciekawy jak na Egipt! Z przyjemnością przeczytałam opis 🙂
Dziękuję i pozdrawiam 🙂
Ten wpis to prawdziwa perełka wśród artykułów na ten temat. Zawiera mnóstwo wartościowych informacji i wskazówek, które na pewno pomogą mi w mojej pracy/zainteresowaniach. Cieszę się, że natknąłem się na ten blog i już nie mogę się doczekać kolejnych publikacji!
Dziękuję, bardzo mi miło 🙂 Pozdrawiam!